Odpuścić znaczy wygrać: Jak uwolnić się od tego, co cię ciągnie w dół
Miałem kiedyś pacjenta – nazwijmy go Janem – który przez 15 lat nie mógł wybaczyć byłej żonie. W jego sypialni wisiał kalendarz z datą rozwodu zakreśloną grubym czerwonym flamastrem. Żeby nie zapomnieć – mówił. Pewnego dnia zrozumiał, że to on nie mógł zapomnieć, podczas gdy ona dawno odeszła do przodu. To właśnie jest paradoks naszych emocjonalnych bagaży – nosimy je długo po tym, jak przestały mieć znaczenie.
Dlaczego tak kurczowo się trzymamy?
Nasz umysł działa czasem jak zrzędliwa staruszka – woli znane niedogodności niż niepewne zmiany. Pamiętam kobietę, która tkwiła w toksycznym związku, bo lepszy diabeł znany niż nieznany. Dopiero gdy zobaczyła, jak jej córka zaczyna powielać te same schematy, znalazła w sobie siłę, by odpuścić.
Najczęstsze emocjonalne kamienie w naszych plecakach:
- Rozczarowania z przeszłości (ten niesprawiedliwy zwolnienie z pracy w 2015 roku)
- Wyobrażenia o sobie (Miałem być dyrektorem przed trzydziestką)
- Relacje, które już dawno powinny trafić do kosza (ale przecież to kolega z podstawówki)
Co się dzieje, gdy wreszcie puszczamy?
Kasia, moja klientka, przez lata nosiła w sobie żal do matki. Gdy w końcu odpuściła, opisując to jako odłożenie ciężkiego walizki, jej migreny, które leczyła od 10 lat, niemal całkowicie ustąpiły. To nie magia – po prostu chroniczny stres przestał obciążać jej organizm.
W gabinecie często widzę ten moment, gdy człowiek naprawdę coś w sobie puszcza. Zmienia się oddech, rozluźniają ramiona, czasem pojawiają się łzy. To fizjologiczny dowód, że uwolniliśmy coś, co nas ograniczało.
Małe kroki do wielkiej ulgi
Nie musisz od razu palić mostów. Zacznij od drobiazgów:
- Porzuć perfekcjonizm – pozwól, by obiad czasem się przypalił, a raport miał literówkę
- Zostaw stare rozmowy – usuń SMS-y od osoby, która cię skrzywdziła
- Śmiej się z siebie – gdy spóźnisz się na spotkanie, zamiast się katować, powiedz No cóż, bywa
Mój przyjaciel, który jest alpinistą, mawia: W górach czasem trzeba odciąć linę, żeby przeżyć. W życiu też.
Uważaj, żeby odpuszczanie nie stało się wymówką
Znam faceta, który rzucił pracę pod hasłem odpuszczam stres. Problem w tym, że nie szukał nowej, tylko leżał przed telewizorem. To nie było odpuszczenie – to była ucieczka. Prawdziwe odpuszczenie daje energię do działania, a nie usprawiedliwia bierność.
Odważ się być niedoskonały
Najtrudniej odpuścić wyobrażenia o sobie. Że będziesz idealnym rodzicem, że osiągniesz sukces przed czterdziestką, że zawsze będziesz ważyć tyle, co na studiach. Gdy w końcu to zrobisz, odkryjesz paradoks – stajesz się wolny, by być naprawdę sobą.
Widziałem ostatzi w parku starszego pana, który tańczył sam na ławce. Zupełnie nie przejmował się tym, co pomyślą inni. Może właśnie tak wygląda życie, gdy odpuścimy to, co nas ogranicza? Może dziś jest dobry dzień, żeby zrobić pierwszy krok – wyłączyć wewnętrznego krytyka i zatańczyć swój własny taniec?