Blockchain w logistyce: jak nieprzekupny rejestrator zmienia zasady gry
Pamiętasz jeszcze te czasy, gdy kurier zostawiał awizo, a ty zastanawiałeś się, czy paczka w ogóle dotarła do sortowni? Albo gdy mięso w supermarkecie miało podejrzany zapach, ale nikt nie potrafił powiedzieć, gdzie w łańcuchu dostaw doszło do problemu? Blockchain rozwiązuje te problemy w sposób, o którym jeszcze 5 lat temu można było tylko pomarzyć.
Technologia kojarzona głównie z kryptowalutami okazuje się idealnym lekarstwem na bolączki logistyki. Każda transakcja, każdy ruch towaru, każde podpisanie dokumentu – to wszystko zapisywane jest w zdecentralizowanej bazie danych. I najważniejsze: raz zapisanej informacji nie da się zmienić ani usunąć. Dla branży, w której co roku marnotrawi się miliony przez błędy w dokumentacji czy celowe oszustwa, to prawdziwe objawienie.
Prawdziwe historie, w których blockchain już działa
Weźmy przykład Maerska – giganta w transporcie morskim. W 2018 roku firma zaczęła śledzić kontenery z mango z Pakistanu do Holandii. Okazało się, że dzięki blockchainowi udało się skrócić czas oczekiwania w porcie z 10 dni do… 1 dnia. Jak? Wszystkie dokumenty celne były natychmiast dostępne i weryfikowalne. Żadnych zagubionych faktur, żadnych wątpliwości co do autentyczności.
Albo ciekawszy przykład – Walmart. Sieć supermarketów wymaga od dostawców świeżych warzyw użycia blockchaina. Gdy w 2018 roku w USA wybuchła epidemia E. coli w sałacie, Walmart zlokalizował źródło skażenia w… 2,2 sekundy. Tradycyjnymi metodami zajęłoby to tygodnie. Dziś ich system potrafi prześledzić pochodzenie każdej główki sałaty od pola aż do półki sklepowej.
Nie tylko supermarkety: jak blockchain pomaga małym firmom
Wbrew pozorom, to nie tylko zabawka dla gigantów. W Polsce kilka mniejszych firm transportowych testuje rozwiązania oparte na blockchainie. Na przykład jedna z lubelskich spółdzielni mleczarskich wprowadziła system śledzenia transportu mleka – od udoju do przetwórni. Kierowcy nie mogą już oszukiwać, dodając wody do mleka, bo każdy parametr jest rejestrowany i weryfikowany.
A co z kosztami? Początkowy wydatek to około 50-100 tys. zł za podstawowe wdrożenie – nie ma co ukrywać, to sporo. Ale kiedy spojrzeć na oszczędności… Jeden z przewoźników oszacował, że dzięki eliminacji fałszywych reklamacji i skróceniu czasu rozliczeń zwrot z inwestycji nastąpił po zaledwie 8 miesiącach.
Czy warto? Jeśli twoja firma traci pieniądze przez:
– zagubione dokumenty
– problemy z rozliczeniami międzynarodowymi
– reklamacje dotyczące warunków transportu
– opóźnienia w łańcuchu dostaw
…to odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Blockchain to już nie futurystyczna technologia – to narzędzie, które dziś daje realną przewagę konkurencyjną. I najwyższy czas, żeby polskie firmy logistyczne przestały się temu przyglądać, a zaczęły z tego korzystać.